środa, 24 kwietnia 2024r.Dziś są imieniny Horacego, Feliksa, Grzegorza

Piszą o nas

Strzelec Opolski 2007 r.

Warto wspomnieć

 

Art. nr 1 2 pazdz. 2007 r. JP

Kołacz szybko znikał ze stołów.

Mieszkańcy Dolnej mówią, że mają szczęście do proboszcza. Ks. Paweł Felsztyński objął parafię przed trzema laty i od razu włączył się w społeczne życie wsi. Jest nie tylko świetnym duszpasterzem, ale i człowiekiem, który lubi zmieniać świat wokół siebie. Tak, żeby był lepszy, ciekawszy, barwniejszy. Dlatego parafialne dożynki odbyły się na placu między plebanią a zabudowaniami gospodarczymi, które należą do kościoła. Panie ze Związku Kobiet Śląskich urządziły w dawnej oborze niezwykłą wystawę fotografii z przeszłości.
Mieszkańcy udostępnili swoje rodzinne albumy i nagle w starych, zmurszałych murach ożyły czasy przodków. Dożynki z początków minionego wieku, uroczystości pierwszokomunijne, grupowe portery klas szkolnych.– Czasem się wydaje, że myśmy wszystko wymyślili – mówi Urszula Plachetka, przewodnicząca koła kobiecej organizacji – a tymczasem nasi pradziadowie organizowali już na przykład wycieczki w góry. Najmłodsi patrzą na pożółkłe zdjęcia i często własnym oczom nie wierzą. U starszych odżywają ciepłe wspomnienia. Pani Urszula twierdzi, że w ostatnich latach rodzi się coraz silniejsza potrzeba odkrywania własnych korzeni. Dlatego panie mają ambitny plan utworzenia w parafialnym, opuszczonym budynku wiejskiego centrum, w którym przeszłość spotka się ze współczesnością. Z jednej strony będzie izba regionalna, z drugiej – miejsce odpoczynku i rekreacji. Proboszcz zapalił już przed inicjatywą zielone światło. Teraz panie chcą się postarać o fundusze.Nikt bowiem w Dolnej nie ma wątpliwości, że mieszkańcy mają potrzebę integrowania się wokół wspólnych spraw, a dożynki najlepiej to potwierdziły. W namiocie zebrały się tłumy i w końcu trzeba było ustawić dodatkowe stoły na zewnątrz. Grała orkiestra dęta z Leśnicy, tańczyły dzieci z miejscowego przedszkola, a nieco większe przygotowały program kabaretowy, odbyła się tradycyjna zabawa taneczna.– Każda wieś zmienia się nie do poznania – mówi sołtys Horst Morawiec. – Większość ludzi żyje dziś w Dolnej jak w mieście, a rolnicy stają się mniejszością. Mamy jedno gospodarstwo 300-hektarowe, dziesięć w przedziale 50-70 hektarów i to wszystko. Pan Morawiec sołtysuje dopiero od stycznia, ale zapewnia, że chce kontynuować dokonania swojego poprzednika i robić wszystko, żeby życie w społeczności rozkwitało. Gdyby tylko było więcej pieniędzy. Na dożynki dało się namówić kilku sponsorów, a reszta powstała tradycyjnie w czynie społecznym, w czym największy udział miała płeć piękna. Dzieło rąk w postaci dożynkowej korony stanęło przed ołtarzem w kościele. Dzieła kulinarne, czyli tradycyjny śląski kołacz, szybko znikały ze stołów.


Drukuj  

Wyszukiwarka